Według opublikowanego w poniedziałek nowego raportu Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI) Chiny rozbudowują swój arsenał nuklearny szybciej niż jakikolwiek inne państwo. Posiadają obecnie co najmniej 600 głowic nuklearnych, co stanowi wzrost o około 100 rocznie od 2023 roku, podczas gdy liczba głowic posiadanych przez inne państwa nuklearne pozostała stosunkowo stabilna. SIPRI obserwuje w Chinach również znaczną modernizację przemysłu broni jądrowej, fabryk, zarówno zakładów przetwarzania, jak i obiektów symulacyjnych, które służą do sprawdzania broni, certyfikowania jej i potencjalnego opracowywania nowych rodzajów.
Guo Jiakun, rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych, odmówił w poniedziałek komentarza na temat raportu, ale podał standardową formułkę, że „Chiny zawsze przestrzegały strategii nuklearnej opartej na samoobronie, utrzymywały swoje siły nuklearne na minimalnym poziomie wymaganym dla bezpieczeństwa narodowego i nie uczestniczyły w wyścigu zbrojeń.” Stwierdził też, że Chiny wyróżniają się „polityką nie stosowania broni jądrowej jako pierwsze w żadnym momencie i w żadnych okolicznościach oraz bezwarunkową obietnicą nie stosowania broni jądrowej ani nie grożenia jej użyciem wobec państw nieposiadających broni jądrowej i stref wolnych od broni jądrowej”. Nic nowego i nic wnoszącego cokolwiek do tematu.
Dziwię się, że SIPRI zajęło tyle czasu zauważenie czegoś, o czym w chińskim świadku mówi się od dawna. Instytut dopiero teraz szacuje, że Chiny nie tylko posiadają obecnie co najmniej 600 głowic nuklearnych, ale w do stycznia br. ukończyły lub były bliskie ukończenia około 350 nowych silosów dla ICBM (Intercontinental Ballistic Missile) na trzech dużych pustynnych polach na północy kraju i trzech obszarach górskich na wschodzie. Według SIPRI w zależności od tego, w jaki sposób Chiny zdecydują się zorganizować swoje siły, do przełomu dekady mogą potencjalnie posiadać co najmniej tyle samo ICBM, co Rosja lub USA. W 2035 roku mogą mieć też już 1500 głowic.
Moim zdaniem nie wiemy, ile Chiny mają głowic, ponieważ nie wiemy, jakiej mocy budują ładunki jądrowe. Szacunki SIPRI są oparte na wyliczeniach ilości materiału potrzebnego do budowy średniej wielkości ładunków jądrowych. Ja uważam, że Pekin nie tylko rozwija ICBM, ale też chce dysponować pokaźnym arsenałem taktycznych pocisków nuklearnych. Te są mniejsze i z tej samej ilości materiału można ich zbudować więcej. Również nie kupuję tezy, że do tej pory rozmieszono na rakietach tylko 25 głowic.
Mam wrażenie, że SIPRI nie wypracowało dobrej metodologi badania chińskiego arsenału nuklearnego i szerzej zbrojeń, w efekcie część dotycząca Chin jest słabsza niż w odniesieniu do Rosji czy USA. Sam w 2022 roku pisałem, że już wtedy Pekin mógł mieć 500-600 głowic, a rozwój chińskiego arsenału przyśpieszył pod dojściu do władzy Xi Jinping w 2013 roku.
